Stuhr, Raczek, Maciejewski o najnowszym dokumencie Anety Kopacz „JA”
„Nieśpieszna, intymna opowieść”, „przemawia obrazami, emocjami, muzyką” – m.in. takimi słowami Jerzy Stuhr, Tomasz Raczek i Łukasz Maciejewski opisują dokument „JA”. Aneta Kopacz, reżyserka nominowana do Oskara za film „Joanna”, po raz kolejny poszukiwała emocji, które uruchomią widza do zadawania sobie trudnych pytań. Film „Ja” zrealizowany w ramach kampanii „Żywienie medyczne – Twoje posiłki w walce z chorobą” nie jest typową opowieścią o walce z groźnym i wyniszczającym przeciwnikiem – chorobą nowotworową. To historia skłaniająca do przemyśleń nad tym, co jest dla nas naprawdę ważne tu i teraz.
Film „JA” dostępny jest pod linkiem:
https://www.youtube.com/watch?v=XrlwAV2LRVU
Aneta Kopacz zabiera nas w podróż, w której możemy poznać historie i emocje bohaterów. Są oni przedstawieni nie tylko przez pryzmat choroby, ale także ich osobistych doświadczeń i przemyśleń oraz zmian jakie w ich życiu spowodował nowotwór. JA opowiada o raku tak, jakby to nie była śmiertelnie groźna choroba, tylko gigantyczna siła stymulująca do życia. Wizję i dźwięk skonstruowano jako dwie nierównoległe ścieżki, prowadzące ludzkie losy zaskakującymi serpentynami. Głosy opowiadają nam o rozpoznaniu choroby, o jej przebiegu, o myślach, które powoduje, o słabości i sile, o szczegółach terapii i rodzinnych doświadczeniach. To nieśpieszne, intymne opowieści, pozbawione rozedrganych emocji, przesadnych słów, egoistycznych skarg i altruistycznych porywów – spokojne i zrównoważone w wyniku spotkania bohaterów twarzą w twarz ze swoim przeznaczeniem – podsumowuje film Tomasz Raczek.
Dlaczego ja? A dlaczego nie ja?
Nas przybywa, nie jesteśmy ludźmi z innej planety, chociaż czasem się tak czujemy… To nie jest tak, że rak dotyczy innych – te słowa wypowiada jedna z bohaterek dokumentu. Jednak „JA” nie straszy, nie epatuje cierpieniem, pokazuje natomiast, do jakich wniosków dochodzą osoby walczące z rakiem, skłania do zastanowienia się nad tym co jest dla nas istotne. Ludzie, którzy nagle zostali wyrwani z codzienności i postawieni w obliczu trudnej, często granicznej sytuacji, widzą więcej, zyskują przestrzeń na refleksje. Zastanawiam się, czy my, teoretycznie zdrowi, potrafimy skorzystać z ich mądrości, czy jesteśmy na to gotowi… – dodaje Kopacz.
„Ja, czyli każdy” – znani krytycy filmowi i reżyser o dokumencie
„Relacje chorych nałożone na obrazy z życia codziennego sugestywnie ilustrują, jak blisko nas jest ta choroba, jak każdego może dotknąć w każdej chwili, jak musimy być gotowi, aby ją przyjąć. Relacje opisują chorobę z każdej strony: genetycznej, psychologicznej, cywilizacyjnej, a więc nie ma pytania dlaczego ja? Bardzo trafnie dobrane. A jednak jest coś bardzo optymistycznego w tych relacjach. Wszyscy Ci, którzy się wypowiadają, walczą. Piękne słowa księdza Kaczkowskiego „Teraz już na pewno nie muszę się niczego bać”. I to piękne zdanie na początku „Trzeba żyć dalej” – tak w bardzo osobisty sposób opisuje film Jerzy Stuhr.
Tomasz Raczek, krytyk filmowy i publicysta: DLACZEGO JA? – pytanie prawie każdego, kto słyszy rozpoznanie „rak”, brzmi tutaj tak retorycznie, że szkoda czasu, by o nim myśleć. Dużo ważniejsze okazuje się spostrzeżenie, że ta diagnoza to nie tyle wyrok, co wyzwanie; nie tyle smuga cienia, co kop do życia. Bo choroba jest przecież naturalnym dopełnieniem zdrowia, tak jak zimno jest konieczne do harmonii z ciepłem, biel z czernią, a gorycz ze słodyczą.
Reżyserka oddaje głos zmagającym się z chorobami onkologicznymi. To dokument, w którym najważniejsze są świadectwa. Chodzi o to, żebyśmy mogli usłyszeć każdą historię z osobna, przejąć się nią. Walka z rakiem może być zwycięska. Jedna z bohaterek „Ja” mówi, że dopiero teraz wie, jak ważna jest dla niej rodzina, bliscy, jak zaczęła doceniać czas, który jej pozostał. Takie proste świadectwa są najważniejsze, brzmią najmocniej. Film Kopacz przemawia emocjami, obrazem, muzyką. Opowiada o śmiertelnej chorobie z perspektywy pełnego, aktywnego życia. To daje pokrzepienie. Z nowotworami trzeba walczyć. Walczyć po to, żeby wygrać – Łukasz Maciejewski, krytyk filmowy i teatralny, członek Europejskiej Akademii Filmowej, wykładowca PWSFTViT w Łodzi.
„Nie muszą umierać”
Film „Ja” jest osią przewodnią ogólnopolskiej kampanii edukacyjnej „Żywienie medyczne – Twoje posiłki w walce z chorobą”. Skąd decyzja reżyserki do włączenia się w akcję, której celem jest zwiększenie świadomości na temat roli specjalistycznego żywienia w chorobie?
Jest to temat niezwykle ważny. Jestem zaskoczona i poruszona faktem, że wiele osób umiera wskutek niedożywienia, a nie bezpośrednio z powodu choroby onkologicznej, często nie mając szansy przejść przez cały proces leczenia – zwraca uwagę Aneta Kopacz.
Statystyki pokazują, jak wielki problem stanowi niedożywienie u pacjentów z chorobą nowotworową. Objawy niedożywienia lub wyniszczenia występują u około 85 proc. chorych[1], a nawet u co piątej osoby z nowotworem niedożywienie, a nie sama choroba, jest bezpośrednią przyczyną zgonu. Powodów takiej sytuacji jest wiele: umiejscowienie nowotworu, utrudniające pacjentowi spożywanie pokarmów drogą doustną, przeciwwskazania do jedzenia wielu produktów, utrata apetytu związana z chorobą albo leczeniem. Dodatkowo także chemio- i radioterapia może prowadzić do zaburzeń stanu odżywiania tj. nudności, wymiotów, biegunek, nietolerancji laktozy.
Żywienie medyczne jest metodą wspomagania leczenia, stosowaną w wielu chorobach i może całkowicie zastąpić tradycyjną dietę lub stanowić jej ważne uzupełnienie. Podstawową, prostą i najbardziej dostępną formą leczenia żywieniowego są doustne płynne diety. Żywienie medyczne powinno być integralną częścią terapii przeciwnowotworowej, co jest podkreślane przez specjalistów z dziedziny onkologii i dietetyki.
[1] Kłęk S. et al. Standardy leczenia żywieniowego w onkologii. Nowotwory. Journal of Oncology 2015: 65 (4): 321